Flag
polski
Menu
Szukaj
Flag
polski / zł
Koszyk

Jak jeździć ultra – Cz.3: Na trasie

Przejdź do wpisu

Naszedł ten dzień, stoisz na starcie, przed Tobą setki kilometrów. Obok inni kolarze wyglądają tak bardzo pro. Jeszcze nie wystartowałeś, tętno masz jak podczas sprintu i zastanawiasz się, co tu w ogóle robisz.

Nawet doświadczeni kolarze odczuwają taką tremę tuż przed startem. Po kilku kilometrach zaczniesz cieszyć się jazdą, a głowę zajmą inne myśli.

Nie przepal się na pierwszych kilometrach

Odjeżdżają mi, złapię koło, dogonię tę grupkę, przecież chwila mocniejszej jazdy mi nie zaszkodzi – to nic innego przepalanie energii na początku.

Pierwsze godziny powinieneś jechać tak, żeby nie wkładać w jazdę wysiłku. Powinieneś czuć, że jedziesz zbyt wolno, na przykład z tętnem około 130.

Jadąc 2 km/h wolniej tracisz tylko 5 minut na godzinę, natomiast oszczędzasz dużo energii (a więc i czasu na przystanki na jedzenie) i wody. Na intensywniejszą jazdę przyjdzie czas…

… w nocy


W pierwszą noc musisz wjechać bez większego zmęczenia. Musisz mieć zapas sił, aby w razie potrzeby przyspieszyć, podbić tętno, co ułatwi Ci walkę ze snem.

Nocne drzemki traktuj jako ostateczność. Jeśli nie możesz przejechać całej nocy zdrzemnij się wieczorem lub rano kiedy jest cieplej.

W nocy dostęp do jedzenia masz ograniczony do swoich kieszonek i stacji benzynowych. Jeśli to zagraniczny wyścig, pamiętaj, że nocą stacje są czynne tylko przy głównych drogach. Po zmroku staraj się maksymalnie ograniczyć liczbę postojów. Najlepiej jechać bez przerwy od zmierzchu do świtu. Uchroni Cię to przed marznięciem i rozgrzewaniem się.

Jeśli potrzebujesz dłuższej przerwy zrób ją wieczorem. Zjedz, uzupełnij jedzenie i wodę na długą jazdę, załóż ciepły base-layer (potem będzie za zimno aby się przebierać).

Pamiętaj też, że zmęczony inaczej odczuwasz zimno. To, że w danym ubraniu jeździłeś komfortowo przy 10C, nie znaczy, że przy 15C na trasie ultra nie będziesz chciał ubrać się cieplej.

Kolejny dzień i kolejna noc

O wschodzie słońca jest najciężej i najchłodniej. Wyczekiwany brzask przynosi zwykle senność. Warto to przetrzymać, ewentualnie się zdrzemnąć. Nie zapomnij o bezpieczeństwie, jeśli przysypiasz, nie jesteś w stanie jechać prosto, zatrzymaj się zanim zrobisz sobie krzywdę.

W dalszej części dnia będziesz walczył głównie ze zmęczeniem. Raczej nie przydarzy się nic nadzwyczajnego o czym warto pisać.

Aż do wieczora, kiedy to będziesz musiał odpowiedzieć sobie na “wyjątkowo” ważne pytanie: iść spać czy jechać? A może wystarczy drzemka i jazda dalej?

Przeanalizujmy sobie konsekwencje każdego scenariusza:

  • Druga noc bez snu. To jest czarny szlak, wyzwanie dla obytych kolarzy, którzy mają pewność, że dadzą radę. Po 50 godzinach bez snu będziesz doświadczać halucynacji, możesz mieć też problemy z jedzeniem czy z bólem głowy. Halucynacje jakich doświadczysz w 90% to obecność “kibiców”. Będziesz miał wrażenie, że przy drodze, czy w krzakach stoją ludzie. Nic groźnego, ale za pierwszym razem będziesz bardzo zdziwiony taką sytuacją.
  • Sen. Tu sprawa jest prosta, wypoczniesz, ale stracisz kilka godzin
  • Jest jeszcze wyjście pomiędzy: szybka drzemka i w drogę. To rozwiązanie polecam, gdy chcesz ukończyć trasę w dobrym czasie, ale nie walczysz o każdą minutę. Pamiętaj tylko aby przespać się jeszcze przed zachodem słońca w komfortowej temperaturze. Przed snem przebierz się w ciepłe i suche ubranie (przynajmniej podkoszulkę) oraz zjedz. Gdzie spać? Gdzie Ci ciepło i bezpiecznie. Może być łąka lub przystanek autobusowy z wiatą.


Co dalej?

Dalej będzie tylko ciężej. Jeśli przed metą zastanie Cię trzecia noc – idź spać. Nie próbuj jechać, bo jakkolwiek fizycznie może to być wykonalne, tak głowa po wielu po 60 godzinach bez snu będzie totalnie wariować.


Co jeść na trasie?

Jest wiele teorii jakie składniki odżywcze są potrzebne podczas wysiłku, ile makroskładników na kilogram ciała, itd.

W praktyce zjada się to co da się po drodze kupić, lub to co jest na punktach kontrolnych. Trzeba trzymać się tylko kilku zasad:

  • Słodycze dają energię ale już po kilku godzinach będziesz miał ich dość
  • Raz dziennie stań na typowy obiad
  • Jedz lekkie posiłki (wybierz naleśniki zamiast schabowego, pieczone ziemniaki zamiast frytek, itd.)
  • Aby oszczędzić czas jedz na stacjach benzynowych. Zwykle znajdziesz tam coś w miarę dobrego, zwykle będzie też opcja wege.
  • Jeśli przejeżdżasz obok piekarni – korzystaj, taka okazja może się nie powtórzyć.
  • Nie eksperymentuj z jedzeniem. Zjadaj tylko to co przetestowałeś na treningach.


Sytuacje ekstremalne

Niestety jest ryzyko, że w wyniku kryzysu czy awarii utkniesz w samym centrum niczego. Tu warto poznać techniki bushcraftu, aby bezpiecznie przetrwać noc.

W razie konieczności noclegu w lesie znajdź miejsce osłonięte od wiatru i deszczu. Załuż suche ubrania, owiń się folią NRC (najlepiej stroną srebrną do ciała). Po techniczne szczegóły Bushcraftu odsyłam do profesjonalisty w tej dziedzinie: https://www.youtube.com/c/Bushcraftowy

W mniej przerąbanych sytuacjach warto dojechać do cywilizacji i szukać noclegu czy stacji benzynowej.

Jeśli chcesz się wycofać z powodu zmęczenia – nie podejmuj decyzji w nocy. Często poranek i odpoczynek da Ci siły na ukończenie trasy. 

Najważniejsze

Nie szalej. Wszyscy lubimy szybko zjeżdżać, ale zmęczeni nie mamy już takiego refleksu, oczy wystawione godzinami na kurz nie widzą najlepiej, a nieznana trasa potrafi zaskoczyć. Pamiętaj że równy asfalt, na którym zjeżdżasz 70km/h w nocy, w każdej chwili może zmienić się w dziurawy, pamiętaj że zakręt potrafi być ciaśniejszy niż się wydaje, a nawierzchnia bardziej śliska.

W razie gleby na zadupiu w nocy, możesz nie dostać pomocy przez kilka godzin.

Nie poddawaj się bez powodu. Zmęczony? Nie masz siły jechać? Zasypiasz? Odpocznij, prześpij się, popraw koronę i zasuwaj do mety.

Trasa upływa zbyt wolno, nie zmieścisz się w limicie? Olej to i przyjedź po limicie.

Baw się dobrze. Tak, będziesz zmęczony, będziesz miał dość. Wykorzystaj jednak czas spędzony ze sobą na swojego rodzaju medytację i reset psychiczny.

Do zobaczenia na trasie!

Tekst jest częścią napisanego przez nas ebooka "Jak przejechać ultramaraton nie robiąc sobie krzywdy"